sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział 2

*Amelia*

Moja siostra szepnęła mi cicho na ucho ,że nie ma ochoty dłużej siedzieć z Naszym wujkiem.Wstała i wyszła.Chciałam pobiec za nią,ale strasznie zaciekawiło mnie to jak Andy opowiadał o pracy ze swoim boyband'em.Robiło się już trochę ciemno,a moja mama poszła zrobić coś ciepłego do picia.Siedziałam po cichu bawiąc się moją czerwoną wstążeczką,którą zawiązałam na ręce.

- Jesteś może fanką One Direction? - nagle wyrwał się Andy.
- Jestem,a czemu pytasz? - odpowiedziałam po chwili namysłu.
- Lepiej mała zapytaj jakiego boyband'u jestem menager'em. - uśmiechnął się.

Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- Na prawdę?

Nie mogłam w to uwierzyć.Zaczęłam go wypytywać o masę rzeczy,byłam tak podekscytowana jak nigdy.Chociaż nie znałam tych chłopaków bardzo ich pokochałam i stali się częścią mojego życia.Mój pokój był obwieszony ich plakatami,a ja non stop rozmawiałam o nich z moimi koleżankami.Nawet pisałam o One Direction w moim skrytym pamiętniku.Chciałam zapytać o załatwienie biletów na koncert,ale speszyłam się kiedy mama weszła do pokoju z czterema filiżankami.Dwie z herbatą,a dwie z gorącą czekoladą.Wyszłam z pokoju i ruszyłam po schodach w kierunku pokoju mojej siostry.

*Emily*


Siedziałam sobie spokojnie gadając przez skype z moją przyjaciółką.Na moim łóżku siedział Alex grając na swojej przenośnej konsoli.Mama mi go podrzuciła z tekstem "Popilnuj brata,muszę porozmawiać spokojnie z wujkiem." Alex to spokojny dzieciak,ale kiedy przychodzą goście staje się trochę uporczywy i strasznie się popisuje.Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi.

- Mogę wejść? - ujrzałam moją siostrę.
- Pewnie. - rzuciłam ,a potem zwróciłam się do Klaudii. - Dzisiaj już nie pogadamy
,widzimy się jutro w szkole.

Pożegnałam się i zamknęłam laptopa.Amelka siedziała obok rodzinnego gracza.

- O co chodzi? - zapytałam.
- Okazało się ,że Andy jest menager'em One Direction i...
- I ?
- Wstydzę się zapytać czy załatwi mi bilety na koncert.
- I?
- Zapytasz się za mnie? - zrobiła słodkie oczy.
- Ale to ty pojedziesz,a nie ja.Więc ty pytasz. - uśmiechnęłam się ,wstałam i chwyciłam za szczotkę do włosów.- Ale muszę Ci jakoś wynagrodzić akcję z słuchawkami,więc zapytam.

*3DNIPÓŹNIEJ*

- JEEEEJ! NIE MOGĘ UWIERZYĆ,ŻE TO JUŻ DZISIAJ! - wydarła się moja siostra ,która biegała po domowym korytarzu.
- Przestań krzyczeć! - wyszłam rozespana z pokoju.
- ALE TO JUŻ DZISIAJ!

Spojrzałam na zegarek.Powoli dochodziła 8:00 ,a o 11:00 miałam samolot do Londynu.Tak,do Londynu.Namówiłam wujka żeby załatwił Amelce bilety,a z tego wszystkiego wyszło,że ja też mam polecieć na koncert One Direction.Nie miałam najmniejszej ochoty żeby gdzieś lecieć.Spakowałam do mojego plecaka potrzebne rzeczy.Wzięłam szybką kąpiel ,a nim się obejrzałam byłam już w samolocie ,w drodze do Anglii z Amelią i Andym.Mama została w Polsce z powodu na pracę.Przez połowę drogi spałam. - jak każdy,a przez drugą połowę słuchałam muzyki,jadłam,patrzyłam za okno,czytałam książkę.Po dwóch godzinach lotu szczęśliwie zeszłam na ziemię.Szybko przeszliśmy przez bramki,a potem znowu podróż samochodem.Anglia to na prawdę cudowny kraj.Wszystkie domki obok siebie wyglądały identycznie,ale to uroki.Wielkie parki,Big Ben,cudowne mosty.Atmosfera panująca tutaj była serio fantastyczna.Zero negatywnych rzeczy - jak dla mnie.Moja siostra spała przez ten cały czas więc nie miałam z kim pogadać.Andy nie odzywał się do mnie,ale to i dobrze.Podjechaliśmy pod piękną białą willę,chciałabym w takiej zamieszkać.Obudziłam Amelkę.Skakała z radości.

- Chłopaków nie powinno być teraz w domu. - w końcu odezwał się Andy.
- Cooooo !? - zapytała zawiedziona dziewczynka.
- Spokojnie,wrócą. - uspokoił ją.
- Amelka,daj plecak. - wyrwałam się. - nie uniesiesz go.
- A Uniosę,patrz! - podniosła wielki różowy plecak po czym upadła na ziemię.

Andy szybko pomógł jej wstać,a ja podniosłam plecak.Był na prawdę ciężki.Chyba spakowała tam swoją całą szafę i 28738028 perfum ,które mama  kupuje jej co chwilę.Weszliśmy do willi.Kiedy do niej weszłam szczęka mi opadała i wydusiłam tylko " ŁAAAŁ ".

- Podoba Wam się? -zapytał wujek.
- Jest niesamowicie.
-Pokaże Wam wasze pokoje.

Najpierw zaprowadził moją siostrę ,a zaraz potem wrócił po mnie.Mój dwudniowy pokój był prześliczny.Białe ściany,wielkie łóżko,balkon.Jednym słowem - marzenie.

- Możemy pogadać ?
- Emm... No dobrze. - odparłam.
- Nie chcę gadać o czymś konkretnym,ale o Tobie.Powiedz jak sobie radzisz w szkole i takie tam.
- W szkole jest okej.Po śmierci taty zaczęłam przykładać sporą wagę do nauki.Ciągle powtarzał ,że nauka to ważna część w życiu.Zależą od niej kolejne lata po skończeniu szkoły.
- Twój tata był wspaniały.
- Wiem to,ale zobaczyłam to dopiero teraz.Chcę żeby był ze mnie dumny.Staram się pomagać mamie najbardziej jak mogę.Wiem,że wychowywanie trójki dzieci to bardzo trudne,jeszcze do tego musi tak ciężko pracować.

Nagle usłyszeliśmy krzyki z salonu.Andy powiedział krótko,że chłopcy wrócili.Uśmiechnął się do mnie pytając czy idę się przywitać.Odpowiedziałam ,że za moment przyjdę.Kiedy mężczyzna wyszedł zawiązałam sznurówkę i spojrzałam do lustra.Słychać było krzyki mojej siostry.Powoli wyszłam z pokoju.Moim oczom ukazała się piątka uroczych chłopaków.Przywitałam się z nimi po czym szybko wróciłam na swoje miejsce - do pokoju. Wyciągnęłam z plecaka laptopa ,podłączyłam moje ukochane różowe słuchawki i weszłam na facebook'a.

- Mogę wejść ? - nagle usłyszałam męski głos.





4 komentarze: