piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 1

*Emily*

- Amelia, widziałaś gdzieś moje słuchawki.?! Zaraz mam autobus do szkoły a nigdzie nie mogę jej znaleźć!
- Ostatnio widziałam jak Alex je miał!
Oczywiście w tym domu nic nie może zostać na swoim miejscu. Jak sama czegoś nie zgubisz to ci ktoś to zabierze. Minusy mienia rodzeństwa.
- Mamo! Alex znowu zwędził moje słuchawki!
‘ – Aluś zabrałeś Emi słuchawki.
  - EeE. ‘ – Słyszę rozmowę z drugiego pokoju. Chyba dzisiaj będę musiała obejść się bez moich ukochanych różowych słuchawek. No trudno. Jeszcze któreś z bachorów tego pożałuje, ale nie teraz. Ubieram bluzę , torebkę i biegnę na pierwszy dzień szkoły. Pierwsza Liceum … Boję się , ale mam nadzieje, że będzie dobrze.
- Cześć mamo! – Żegnam się i już mam zamiar wyjść kiedy ona mnie zatrzymuje.
- Dzisiaj przyjeżdża do nas Andy.
- No i co z tego.? Jak znam życie to i tak pewnie nawet nie pamięta jak ja mam na imię , a co dopiero ta dwójka. – Pokazuje na moje rodzeństwo stojące w wejściu do przedpokoju.
- Proszę cię, nie mów tak. – Widzę smutek w jej oczach.
- Takie jest moje zdanie. – Wychodzę. Słyszę jeszcze pożegnanie ze strony mojego rodzeństwa jednak mam to gdzieś. Zabrali mi moje słuchawki niech teraz mają za swoje. Tak, wiem jestem wredna, ale co ja na to poradzę. Niech już się uczą, że życie to jedno wielkie kłamstwo, że nigdy ich w nim nie spotka nic miłego. Wsiadłam do autobusu i zajmuje wolne miejsce. Długo tak naprawdę nie jadę , ponieważ nowa szkoła znajduję się zaledwie cztery przystanki dalej.  Dochodzę już do uczelni , gdy spotykam Klaudie- moją przyjaciółkę.
- Hejka. Jak tam po wakacjach.? – Pyta radosna blondynka.
-Jakoś leci. – Odpowiadam i idziemy dalej. – Pierwsze mamy zajęcia artystyczne.?
- Emmm… Tak. – Uśmiecha się do mnie. Jest to takie małe pocieszenie. Tak naprawdę cieszę się, że razem z moim rodzeństwem jesteśmy uzdolnieni artystycznie, a nie na przykład matematycznie. Tego już bym nie przeżyła. Staję wraz z przyjaciółką pod klasą i w celu wyjęcia telefonu, otwieram torbę i pierwsze co rzuca mi się w oczy to moje słuchawki. Chyba byłam za bardzo surowa dla Alka i Melki. No trudno. Jak tylko wrócę to ich przeproszę.


*Amelka*

            Ahh. Jak to miło spotkać przyjaciół po dwumiesięcznej przerwie. Druga klasa… To jest życie. Nie muszę się jeszcze uczyć tak jak Emily, ani też nie jestem tak mała jak Alex. Dzisiaj przyjdzie po mnie moja siostra, bo mamy iść razem na zakupy. Przykro mi było rano jak nas nie pożegnała, ale nie dziwię się, ponieważ naprawdę lubiła te swoje słuchawki.  Mam nadzieje, że się szybko znajdą. Jak tylko wrócę do domu to sprawdzę gdzie grają najbliższy koncert moi idole. Może uda mi się pojechać na ich koncert. Nie wiem dlaczego Emma jest tak nieprzyjaźnie nastawiona do życia. Wiadomo, są lepsze i gorsze dni, wzloty i upadki, ale no takie jest życie i nic nie poradzisz , i dlatego trzeba cieszyć się tym co się ma, bo na drugi dzień możemy to stracić… Tak jak my tatę. Dobra *potrząsnęłam głową* koniec tych rozmyślań. Akurat zadzwonił dzwonek na przerwę, a dla mnie oznaczający koniec lekcji. Wybiegłam z klasy najszybciej  jak tylko mogła po drodze ubierając bluzę. I byłam nieco zdziwiona kiedy przy wyjściu ujrzałam uśmiechniętą siostrę od ucha do ucha.
- Czeeeeeeść.! – Wydarłam się na całe gardło nie zwracając uwagi na innych. Jestem dzieckiem i tyle.
- Witaj mój drugoklasisto. Idziemy na zakupy.?
- Wow. Czy ty na pewno jesteś moją siostrą.? – Zapytałam słodkim głosikiem, aby zrobić jeszcze większe wrażenie. – Może tam w tej szkole , ktoś cię po prostu podmienił.?
- Niee. –Zaśmiała się. – Po prostu rano miałam zły dzień. A i przepraszam cię za te słuchawki. Znalazłam je jak byłam w szkole. Były w mojej torbie. – Przytuliła mnie.
-  Okey. Przeprosiny przyjęte. – Złapałam siostrę za rękę i ruszyłyśmy w stronę przystanku.
 

***

Zrobiłyśmy zakupy i już wchodziłyśmy do domu. Weszłam razem z Emily do salonu, gdzie siedziała nasza mama , a obok niej jakiś mężczyzna jak przypuszczam – Andy.
- Dzień dobry. – Powiedziałam, próbując być uprzejma co nie zawsze mi wychodziło przy obcych ludziach. Kątem oka zauważyłam, że moja siostra nawet się nie przywitał tylko poszła prosto do kuchni. Pewnie nie zauważyła gościa. – Emma, nie przywitasz się?!
- Nie.\!!!
- A dlaczego Elżbietka nie chce się przywitać.? – Zapytał facet.
- Moja siostra nie nazywa się Elżbietka tylko EMILY!- Wkurzał mnie on.
- Agatko, nie bulwersuj się! Każdy może się pomylić.
- Ja nie jestem Agatka! – Wyszłam do kuchni , a za sobą usłyszała jeszcze tylko głos mamy.
                                                        ***
- Dziewczynki chodźcie tutaj na chwilkę wujek chce wam wynagrodzić swój błąd. – A co nam szkodzi. Idziemy.
- Nie zastanawia was może czy mi się tam w Anglii powodzi… Czy też nie.?
- Nie.- Odpowiada pośpiesznie ‘Elżbietka’.
- Lucy....- Mama spojrzała na nią błagającym wzrokiem.
- Ale załóżmy, że was to ciekawi. I powiem wam, że początki były bardzo ciężkie, ale teraz już jest bardzo dobrze.
- To znaczy.? – Zapytałam ciekawa.

- Zostałem menagerem pewnego boysbandu. – Oby był menagerem One direction, proszę. *Modliłam się w myślach* 

_________________________________________________________________________________
    WITAM! No więc tak prezentuje się pierwszy rozdział... Jak narazie nie mam jakoś niczego ważnego do powiedzenia poza prośbą komentowania naszego bloga. ;33  A i ja bd podpisywała się  Alexis, jako że mam na imię Ola. ;)                       

3 komentarze: