niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 5

- Nie będziesz, Ed lubi poznawać nowe osóbki.- Uśmiechnął się blondyn.

            Z jednej strony bardzo miałam ochotę iść się rozerwać, ale wiem jak kończą się takie imprezy w moim przypadku, a nawet gdyby nie chciałam robić jakiegoś niepotrzebnego problemu.
- Nie. Może innym razem. – Uśmiechnęłam się do chłopaka po czym wyszłam.  Było już dość ciemno, ale mimo to postanowiłam wyjść na dwór wraz z moim młodszym braciszkiem. Ubrałam go w cieplutką, granatową kurteczkę i wyszłam. Tak, po prostu. Chciałam przemyśleć jak to wszystko będzie teraz. Do jutra będę musiała podjąć decyzje do jakiej szkoły chce iść.  Jest jeden taki plus, że są tu przeróżne licea, w tym także muzyczne. Planuje się do jednego z takich wybrać. Mam taką cichą nadzieje, że mama szybko znajdzie pracę i jak najszybciej wyprowadzimy się od Andy’jego. Co jak co nie mam ochoty mieszkać z wujkiem i piątką chłopaków z rozumem trzylatków.
- Emi?- Usłyszałam słodki głosik Alex’a.-  Kupisz mi lizaka?
Taki mały, bezbronny.  Nie rozumie, że w najbliższym czasie nie zobaczy, swojego pokoju, swych przyjaciół z piaskownicy…. Lucy.  Łzy napłynęły do moich oczu, lecz szybko je otarłam i odpowiedziałam:
- Taak. Nie ma sprawy, tutaj za rogiem ponoć jest kiosk. Chodź . -  Wzięłam małego na ręce.
Kupiliśmy lizaka i wróciliśmy do domu. Chłopaków już nie było, a za to Andy z mamą wrócili.  Teraz moja rodzicielka zajmowała się rodzeństwem, a ja wykorzystując swój czas szukam w Internecie różnych szkół. Gdy jedna rzuca mi się w oczy zapisuje numer do dyrekcji na kartce, a następnie kładę się spać z powodu późnej pory. 

***

            Rano budzi  mnie pukanie do drzwi. Nie mam zamiaru jeszcze wstawać, a więc udaję, że dalej śpię. Jednak osoba przed drzwiami nie daje za wygraną i ciągle natarczywie puka. W końcu wchodzi. Widzę, Louis’a.  Chowam się szybko pod kołdrę włącznie z głową i każe mu wyjść. Jednak ten sobie z tego nie robi i siada obok mnie.
- Jak się czujesz?- Pyta.
- Mogło by być lepiej, ale jednak była bym wdzięczna gdybyś wyszedł. Jestem w samej piżamie!
- Nie przesadzaj. – Śmieje się, a ja jestem zapatrzona w jego oczy. -  Słuchaj co powiesz na jakiś mały spacer? Dzisiaj? Możemy zabrać jak chcesz Amelkę lub Alexa…. Gdybyś chciała.. – Mówi nieśmiało.
            Czy on mi proponuje randkę?! Nie, na pewno nie. To po prostu przyjacielski spacer, ale żeby mieć pewność mam zamiar zabrać Alex’a.
- Bardzo chętnie. Ale teraz wyjdź! – Rzucam chłopaka poduszką i wyganiam z pokoju, a ten posłusznie wychodzi i się śmieje.   Jak najszybciej ubieram się w turkusowe rurki ,  białą bokserkę z napisem I <3 ME oraz jasno niebieskie vansy.  Następnie nakładam na swoją buźkę delikatny makijaż i schodzę na śniadanie.  Gdy zasiadam do stołu , zostaje zasypana pytaniami co mam zamiar dzisiaj zamiar robić. Ja natomiast odpowiadam, że zaraz wybieram się do prawdopodobnie mojej nowej szkoły złożyć papiery , a potem idę z Amleką na zakupy. (obiecałam jej wcześniej. )      


Gdy zjadłam od razu wędruję do korytarza założyć cienką kurtkę i mam zamiar wychodzić kiedy słyszę męski głos.:
- Emily? 

_____________________________________________________________________________

Bardzo przepraszam, że tak dlugo nie dodawałam rozdziału... Chodzi o to, że na początek nie miałam czasu ( wiecie poprawianie ocen) a gdy już znalazłam czas i napisalam rozdział to mój kochany tata postanowił zrobić sb porządek na pulpicie i usunął to co napisałam. -.- No ale jak widzicie napisałam po raz drugi rozdział . Równierz zdaje sobię sprawę że jest mega krótki i nudny, za co bardzo przepraszam. ; *    /Alexis

2 komentarze:

  1. eee...hmmm...pomysł jest, trochę gorzej z wykonaniem. Dużo literówek, parę interpunkcyjnych, gdzieniegdzie ortograficzny.
    Bardzo mi się rzuca w oczy to; - Taak. Nie ma sprawy, tutaj za rogiem ponoć jest kiosk. Chodź . - Wzięłam małego na ręce.
    Głownie chodzi mi o tą kropkę po "chodź". Jej tam powinno nie być, a "wzięłam" z małej. Tak powinno być w każdym miejscu. Dopiero później to się trochę zmienia. Radziłabym wam trochę o tym poczytać ;)
    w sumie historia jak każda inna. Pewna dziewczyna poznaje 1D i jeden, ewentualnie cała piątak, się w niej zakochuje. W ich miłości przeszkadza im wiele rzeczy, ale tak czy siak na końcu są razem. BUM! The end.
    Nie mam pojęcia co mogę tu jeszcze napisać. Życzę weny i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm.. Wezmę sobie do serca twój komentarz. Dużo błędów powstało tutaj z powodu mojego pośpiechu jednak obiecuję , że poprawię się nad interpunkcją i ortografią i od razu mówię, że nie jest tutaj historia jak każda inna ( muszę bronić swego ;* ) . Ewentualnie może tak się wydawać, ale historia potoczy się inaczej niż to ty napisałaś. Jednak mimo wszystko dziękuję Ci za twój komentarz. ;D /Alex

    OdpowiedzUsuń